DIY

W tej zakładce zamieszczać będę swoje i tylko swoje pomysły na różnego rodzaju przedmioty. Czy to stare, którym nadałam drugie, nowe życie. Czy też zupełnie new one, wymyślone i wykonane przez mnie lub Perfect Mena ;) Nie będzie tu skopiowanych zdjęć z innych stron internetowych lub blogów. Te zdjęcia i produkty na nich zamieszczone będą/są podkreślam moje i tylko moje. Podpisuję się pod tym obiema rękami :)

xxx  xxx  xxx  xxx  xxx 

DONICZKA Z ŁUBIANKI
7 maj 2015 r. 


Porządki w garażu. Robimy je dwa razy do roku. Po okresie zimowym i letnim. Prawie jak w garderobie i szafach. Zimowe rzeczy znikają pojawiają się te, które przydadzą się wiosną i latem. Jednak garaż ma jeszcze to do siebie, że często znajduje się w nim różne, mniej lub bardziej przydatne, skarby. I właśnie odnalezienie kilku z nich zainspirowało mnie to stworzenia nietypowych doniczek na kwiatki. 


Łubianka jaka jest każdy widzi ale co można z niej wyczarować spróbujcie ujrzeć to oczami wyobraźni. Poniżej obrazek i spis niezbędnych materiałów do przygotowania naszej doniczki.


Materiały niezbędne do przygotowania doniczki na kwiatki:
  • 1 łubianka z uchwytem (lub opcjonalnie bez);
  • 1 biała reklamówka;
  • puszka białej, matowej farby do drewna i metalu;
  • rękawiczki ochronne;
  • nożyczki.   
Łubiankę malujemy przynajmniej 2 razy, ja jednak wykonałam tę czynność trzykrotnie. Chyba, że chcemy uzyskać efekt prześwitu drewna. Czekamy kilkanaście godzin aż wyschnie, najlepiej dobę. Następnie wykładamy doniczkę reklamówką, na dno wysypujemy keramzyt i zasypujemy go ziemią do pelargonii. Kolejno w doniczce umieszczamy nasze piękne, czerwone kwiaty, dosypujemy ziemi i podlewamy.
 

Teraz nie pozostaje nam nic innego jak naszą doniczkę wystawić za okno kuchenne aby cieszyła nasze oczy wewnątrz i na zewnątrz domu. Przygotowałam dwie takie doniczki. Jednak gdy sprawdzą mi się w codziennym użytkowaniu przygotuje jeszcze kilka sztuk. Wyglądają bardzo ładnie a były tak przyjemnie tanie, że szkoda byłoby gdyby farba się zmarnowała ;) 

 




xxx  xxx  xxx  xxx  xxx 

LAMPKA "MIŚ LECI BALONEM"
30 marca 2015 r.


I kolejny gadżet do pokoju dziecięcego. Tym razem lampka bezprzewodowa "Miś leci balonem". W środku abażuru (średnica 20 cm) znajduje się mocowanie na mini żarówkę ledową, nasza ma zimną barwę białego światła. 


W wiklinowym koszyczku, o średnicy u podstawy 8 cm (zwiększa się ku górze do 12 cm), leci materiałowy miś wysoki na 23 cm.


Koszyczek przymocowany jest do papierowego abażuru w czterech miejscach  jutowym sznurkiem. 


Całość ma wysokość  50 cm. Waga to niecałe  100 gram.


Do wykonania lampki użyłam następujących przedmiotów:
  • wiklinowy, biały koszyczek - targ Bronisze - cena 2,5 zł (sztuka); 
  • materiałowy miś -  Ikea - cena 5 zł (sztuka);
  • papierowy lampion z lampką led o średnicy 20 cm - Allegro - cena 8 zł (komplet);
  • sznurek jutowy 50 mb - allegro - cena 2,5 zł (rolka). 
Podsumowując koszt całości to 18 zł. Czas 30 min - było trochę zabawy przy wiązaniu sznurka na papierowym lampionie. Jednak uśmiech dziecka bezcenny. :)))


xxx  xxx  xxx  xxx  xxx 

NASZ ŚWIĄTECZNY STÓŁ
28 grudnia 2014 r. 


W kliku słowach ujmując tę stylizację stołu: naturalnie, ekologicznie, świątecznie i bajecznie ;)


Podkładki to pocięte w plastry drzewo bukowe. Duże mają średnice 30 cm, mniejsze około 12-13 cm.


Stroik świąteczny na stole to gałązki jodły. Na niej orzechy, pomarańcze i świece ustawione na małych, bukowych podkładkach - gdyby stearyna pociekła ze świeczki. 


Były jeszcze szyszki, które doskonale sprawdziły się w podtrzymywaniu karteczek z imionami gości wieczerzy wigilijnej.


A na koniec nasza choinka również jodła. Przyozdobiona pierniczkami własnego wyrobu, suszonymi plastrami pomarańczy, jednym rodzajem szklanych bombek, szklanymi gwiazdkami oraz słomianymi ozdóbkami. Na czubku szalik i czapka Św. Mikołaja. 


WESOŁYCH ŚWIĄT I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO 2015 ROKU !!!

xxx  xxx  xxx  xxx  xxx 

STOLIK KAWOWY DO SALONU
18 grudnia 2014 r. 

 
Już od dłuższego czasu poszukiwałam stolika kawowego do salonu. Byłam wybredna. Nie pasował mi kolor, styl, wielkość lub po prostu cena. Przy dwójce dzieci było mi szkoda wydawać gromadę pieniędzy na coś co może za chwilę zostać zniszczone lub zarysowane np. drewniany, kolonialny stolik. A z pewnością nie zamierzałam ograniczać moich córek do bawienia się w jednym miejscu, jeżeli będą chciały coś postawić na stoliku to zrobią to prędzej czy później, z moją zgodą lub bez niej ;) Postanowiłam więc zrobić go sama przy pomocy oczywiście mojego męża.


Opowiem teraz Wam, krok po kroku, jak powstawał. Najpierw należy "zdobyć" materiał bazowy ;) czyli palety. My zakupiliśmy euro palety, które posiadały dodatkowe deski oraz zostały już oszlifowane więc połowa pracy była za nas wykonana. Pozostało pomalować je na odpowiedni kolor, skręcić ze sobą oraz gdy bejca już wyschła przymocować kółka. 


  
Aby pomalować palety użyliśmy lakierobejcy do drewna o kolorze teak. Kółka były metalowo-gumowe w obudowie skrętnej fi 100mm. Pozostało już tylko zamówić, pod wymiar stolika czyli 120 cm x 80 cm, szybę u szklarza. Zaopatrzyliśmy się w szybę trochę grubszą niż standardowa czyli 6mm oczywiście ze względu na dzieci. I to by było na tyle. Poniżej przedstawiam koszty.



Całkowity koszt naszego stolika to:
  • 2 euro palety po 40 zł za sztukę - 80 zł;
  • 2 puszki lakierobejcy -  60 zł;
  • 4 sztuki kółek po 20 zł za sztukę - 80 zł;
  • szyba 6mm - 170 zł;
  • śruby do skręcenia palet i przymocowania kółek - posiadaliśmy w domowych zasobach.
Razem  390 zł. Gdy wykonaliśmy już nasz stolik i postawiliśmy go w salonie zaczęłam szukać podobnego w internecie i znalazłam! Ale cena jaką ktoś wystawił przeszła moje najśmielsze oczekiwania! Bowiem można było posiadać taki oto stolik kawowy za 1500 zł! Tak więc 1110 zł pozostało w mojej kieszeni. A ile z tego poszło na konto oszczędnościowe? ;)))


Stolik jest naprawdę fajny :) i duży, spokojnie możemy urządzać na nim przyjęcia. Gdy ostatnio przyszli do nas znajomi pomieścił dwa duże opakowania po pizzy, 4 obiadowe talerze, 4 szklanki i zostało jeszcze miejsce na kartkę oraz kredki do rysowania dla mojej starszej córki. Myślę, że ten mebel zagości u nas na dłużej ;)


xxx  xxx  xxx  xxx  xxx 

POMPONY


W poście poniżej już wspominałam o tych pomponach, nawet jeden z nich mogliście zobaczyć na przygotowanym dla Gabci TIPI. Teraz przyszła pora aby zaprezentować pozostałe pompony, wykonane w innej kolorystyce i rozmiarze. Sposób wykonania, który przedstawiam jest, jak dla mnie, najprostszy i najładniejsze dekoracje z niego powstają. Bowiem już nic nie trzeba przycinać ani docinać aby pompon wyglądał ładnie, zgrabnie i kształtnie. 


Do wykonania pomponów wykorzystałam następujące materiały:
  •  różnokolorowe, 9 metrowe rolki tiulu;
  • odpowiednio do koloru tiulu dobrane tasiemki;
  • nożyczki;
  • 3 kartonikowe formy do nawlekania tiulu i jednocześnie tworzenia pomponów o średnicy:
    • 23 cm;
    • 15 cm;
    • 12 cm.
Wybieramy odpowiadającą nam kolorem rolkę tiulu oraz formę kartonową o określonej średnicy. Kartonik został wcześniej przycięty wewnątrz na około 1-2 cm. W miejscach cięcia włożyłam kawałek tiulu z rolki o tym samym kolorze jaki będzie miał jeden z moich pomponów. Ten kawałek już na końcu stworzy pewną całość. Kartonik składamy na pół i zaczynamy nawijać tiul na przygotowaną, okrągłą formę. Dziewięciometrowa  rolka tiulu w całości zostanie wykorzystana na pompon o średnicy 23 cm. Bowiem aby wyglądał on ładnie musimy nawinąć go wiele razy na kartonik. A im większy tym więcej tiulu należy wykorzystać. 

   
Gdy nawiniemy już cały pompon z określonego koloru, wykorzystując ten kawałek tiulu umieszczony na samym początku w nacięciach kartonika zawiązujemy go na raz i przytrzymujemy palcami aby się nie odwinął. Dalej zabieramy się za rozcięcie tiulu umieszczając nożyczki pomiędzy kartonową formą. Materiał powoli zaczyna odstawać od kartonika. Gdy rozetniemy już tiul całkowicie zawiązujemy go dokładnie tym razem na supeł aby nam się nie rozwiązał. Rozkładamy tiul i mamy gotowy pompon. Pozostaje tylko doczepić do niego wstążkę i zawiesić w odpowiednim miejscu. Albo zabrać się za przygotowanie następnych ozdób w innym kolorze i rozmiarze.




Powodzenia !!! :)
   xxx  xxx  xxx  xxx  xxx 

NAMIOT - TIPI DLA GABCI



Pomysł jak każdy inny rodził się w mojej głowie etapami. Najpierw przeglądałam jaki jest koszt zakupu już gotowego namiotu. Następnie kalkulowałam ile czasu i pieniędzy potrzebuje sama aby wykonać tipi. Sprawdzałam ceny potrzebnych produktów do jego wykonania i porównywałam z tymi już gotowymi produktami. Jak widzicie szala przetoczyła się na stronę "Do it Yourself" ;) i tak pomimo niewielkich zdolności krawieckich postanowiłam zabrać się do pracy. 


Nie było łatwo i nie powiem, że jest to mało pracochłonne zajęcie ale z każdym następnym namiotem będzie prościej ;) tak myślę ;) Poza tym mina Gabrysi, która zobaczyła gotowe dzieło po kilku dniach, w swoim pokoju, była bezcenna. I chociażby dlatego warto było poświęcić ten czas i wykorzystać własne umiejętności do wykonania namiotu. Mam ponadto wrażenie, że to co przygotujemy sami, własną pracą rąk, przynosi o wiele więcej satysfakcji niż zakupiony i zamówiony towar w sklepie. Co innego gdy dziecko może powiedzieć, że mama zrobiła sama daną rzecz specjalnie dla niego, a co innego gdy po prostu kupiła. Aczkolwiek zdaje sobie sprawę z tego, że nie każdy ma czas, ochotę i zdolności do wykonania np. namiotu ;) 


Co użyłam do wykonania tipi:
  • 5 szt. kijów do szczotki (wysokość 140 cm) - koszt 3,5 zł za sztukę;
  • materiał (szerokość 160 cm - 4m) - koszt 12,49 zł za 1 mb (100 % bawełna);
  • rolka sztucznej rafii (do połączenia ze sobą kijków), oczywiście nie zużyłam całej (posiadałam ją w swoich domowych zasobach);
  • rolka pomarańczowej tasiemki - koszt 2,90 zł sztuka;
  • ostre nożyczki;
  • maszyna do szycia;
  • trochę umiejętności, chęci i cierpliwości ;)

Najpierw z materiału wycięłam 5 trapezów (o wymiarach podanych na rysunku poniżej, dodając z każdej strony po 5 cm na kieszenie dla kijków). Następnie zabrałam się za ich zszywanie. Jako ostatni przyszyłam trapez z drzwiami wejściowymi, które wycięłam do wysokości 80 cm (patrz rys.) i również podszyłam materiał aby się nie szarpał. Przed zeszyciem z bocznymi trapezami, wszyłam jeszcze tasiemki do wiązania drzwi. Podszyłam też każdą kieszeń od spodu, tak aby kijki nie wychodziły dołem. Dzięki temu tipi jest bardziej stabilne. Kolejnym krokiem jest włożenie w kieszenie kijków i związanie ich u góry. 


Dodatkowo, jak widzicie w namiocie, uszyłam dla Gabi poduszkę z materiału, który mi pozostał. Poszewka ma wymiar 35 x 50 cm. Pozostaje nam już tylko udekorować namiot wedle własnego uznania i gustu. Ja nad drzwiami wejściowymi powiesiłam tiulowy pompon, który oczywiście też zrobiłam sama. Ale o tym to już napiszę w kolejnym poście ;) 

Efekt końcowy poniżej :)



xxx  xxx  xxx  xxx  xxx 

PODSTAWKA NA KREDKI



Może być pod kredki ale równie dobrze wyglądała będzie w domowej bibliotece lub biurze. Jeżeli oczywiście będzie pasowała do wystroju i gustu właściciela danego pomieszczenia :) U nas w chwili obecnej utrzymuje porządek w Gabrysi przyborach do kolorowania. Sama podstawka oprócz uprzednio wymienionej funkcji jest przy okazji zabawką. Naszej córce, mam wrażenie, że po prostu frajdę sprawia wyciąganie i wkładanie kredek w otwory wywiercone, w drewnianej formie. 
 

Podstawki zakonserwowaliśmy jadalnym olejem. Takim, który na co dzień używamy w kuchni np. do smażenia. Używając pędzelka do malowania farbami nałożyliśmy kilka warstw oleju po jednej i drugiej stronie. Przy nakładaniu kolejnych odczekaliśmy aż drewno wchłonie poprzednią powłokę.  


WYMIARY:
  • wysokość - 10 cm;
  • średnica - 13 cm.
 xxx  xxx  xxx  xxx  xxx

SKRZYNKI NA ZABAWKI


Pomysł zrodził się w naszych głowach już dawno temu. Dawno też udało nam się w bardzo korzystnej cenie, wręcz śmiesznej, zakupić na allegro skrzynki. Trochę jednak czasu potrzebowaliśmy aby przemyślenia w końcu zaowocowały gotowym produktem. I tak oto od kilku dni Gabi cieszy się nowymi, w stylu skandynawskim ;), skrzynkami na zabawki.


Sam produkt bazowy, czyli nasze skrzynki, był bardzo wytrzymały i solidny. Warto było pojechać po nie osobiście i sprawdzić ich jakość na miejscu. Jak widać na zdjęciu poniżej córcia może śmiało do niej wchodzić i wychodzić, bez wrażenia, że zaraz odpadnie dno skrzynki. Są one również dosyć pojemne i pasują do każdego wnętrza. Biorąc pod uwagę cenę rynkową podobnie wystylizowanych skrzynek stwierdzam z całą stanowczością, że OPŁACA się zrobić je samemu. 


Zaczynamy od wyszlifowania, starcia chropowatej warstwy ze skrzynki, tak aby usunąć jak najwięcej wystających rzeczy typu drzazgi itp. Następnie lekko omiatamy z pyłu i zabieramy się za malowanie. Ja wybrałam farbę białą (taka jak na zdjęciu), którą pomalowałam skrzynki tylko jeden raz. Zależało mi na tym aby farba nie do końca pokryła swoim kolorem skrzynki, jednak zdecydowanie je wybieliła. Czekamy aż dokładnie wyschną. Do programu, najlepiej (dla mnie :) Corela przenosimy dokładnie wymiary frontu skrzynki i wymyślamy napis, dobierając następnie do niego odpowiadającą nam czcionkę oraz wielkość liter. Drukujemy napis i wycinamy litery. Przykładamy do skrzynki, dociskając kartkę czymś cięższym, aby przy malowaniu nam się nie przesunęła. Zabezpieczamy również wystające, białe elementy aby nie zabrudzić ich czarnym sprayem. Ponieważ to właśnie jego użyjemy do wykonania napisu. Pozostaje jeszcze tylko uszyć worki pod wymiar skrzynek i gotowe!


Jak widać Gabi wykorzystuje swoje skrzynki nie tylko jako przechowalnia zabawek, często po prostu w nich przesiaduje, wozi lalki i pluszaki oraz oczywiście samą siebie każe transportować po całym domu ;))) 
 xxx  xxx  xxx  xxx  xxx 
ŚWIECZNIKI ZE SŁOIKA



Słoiki w tym wypadku powinny kojarzyć się pozytywnie ;) A świeczniki z nich wykonane bez obawy zostawimy na ogródku, bez względu na wiatr czy deszcz gdy nawet się uszkodzą nie będzie praktycznie żadnej straty. A złodziej raczej nie połaszczy się na taką zdobycz ;) 


Do przygotowania naszego świecznika potrzebne Ci będą:
  • słoik,
  • świeczka,
  • tasiemka (wedle koloru lub domowych zasobów),
  • nożyczki.
Słoik stawiamy w pozycji pionowej i obwiązujemy tasiemką tę część, na którą z reguły nakłada się nakrętkę. Gdy ją zakryjemy zawiązujemy na końcu supeł, pozostawiając tyle z długości tasiemki aby swobodnie zrobić jeszcze kokardę. I gotowe, wstawiamy świeczkę, wynosimy na ogródek i czekamy aż się ściemni ;) usypiamy dzieci, zapraszamy partnera i zapalamy świeczki ;) ...
  
 xxx  xxx  xxx  xxx  xxx

DRUGIE ŻYCIE DLA STAREJ RAMY
 =
NOWA RETRO TABLICA MAGNETYCZNA


Jakiś czas temu robiliśmy porządek na strychu. Generalnie nie należymy do ludzi, którzy zawsze twierdzą "to się przyda" a jednak okazało się, że wiele takich "skarbów" znajdowało się w naszym domu. Tak też było w przypadku starych ram z (!) 1989 roku, które dostaliśmy od moich Teściów. Jak powszechnie wiadomo towary wyprodukowane w latach osiemdziesiątych są w stanie przetrwać wiele dłużej niż obecnie dostępne na rynku przedmioty a jeszcze odpowiednio zapakowane i przechowywane mam wrażenie, że zachowają się dla potomnych niczym zmumifikowany faraon ;) Ok, zatem w gąszczu innych, znaleziony skarb, któremu stwierdziliśmy, że nadamy drugie życie. Już od jakiegoś czasu poszukiwałam w internecie tablicy magnetycznej ale nie znalazłam takiej jaką chciałam więc postanowiłam zrobić ją sobie sama, przy pomocy Perfect Mena oczywiście ;)


Rama pomalowana została srebrnym sprayem z połyskiem.


Gdy wyschła, na jej tyle, przymocowano dosyć cienką płytę tzw. "sklejkę", która uprzednio pomalowana została czarną, magnetyczną farbą do tablic. I GOTOWE! :)
Tablica jaką chciałam zawisła na mojej ścianie w kuchni. Mam wrażenie, że teraz na niej gromadzi się wiele niepotrzebnych karteczek, paragonów, folderów i ulotek. Cóż może kiedyś i dla nich znajdę drugie życie ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz