Czy Ty też tak masz, że jakiś czas po śniadaniu masz ochotę na coś słodkiego? Ja mam tak zawsze albo prawie zawsze ;) Ok, muszę się przyznać, mam tak nie tylko po pierwszym posiłku, często napada mnie wilczy głód w ciągu dnia ;) Dlatego od pewnego czasu jestem na niego przygotowana. Przed wyjściem z domu biorę małe pudełko, pakuje 2-3 sztuki i ruszam "w miasto". ;) Długie spacery mi wówczas nie straszne.
A przyrządzenie tych energetycznych pyszności jest niezwykle proste, podobnie jak składniki w nich zawarte. W pierwszej kolejności przygotowujemy dużą, plastikową miskę, do której przesypujemy wszystkie suche składniki, mieszamy. Po czym dolewamy olej, wodę z miodem oraz sok z cytryny. Ponownie łączymy składniki, płatki powinny nam napęcznieć. I działamy dalej.
Teraz wyciągamy z piekarnika blachę do pieczenia i wykładamy ją przeznaczonym do tego papierem. Kolejno wykładamy naszą masę na blachę, tworząc prostokąt o grubości około 2 centymetrów. Zapiekamy w temperaturze 160 stopni (góra - dół) przez 40 minut. Po tym czasie wyciągamy nasz duży baton, studzimy go i kroimy na mniejsze kawałki, oczywiście wielkość wedle uznania ale z myślą aby zmieściły nam się do najmniejszego pojemniczka jaki posiadamy w domu. Właśnie po to aby zawsze mieć je w torebce ;)
SKŁADNIKI:
- 200 g płatków orkiszowych (pełen przemiał);
- 50 g rodzynek sułtanek (niesiarkowanych);
- 50 g żurawiny (słodzonej stewią);
- 4-5 łyżek siemienia lnianego;
- 30 g pestek słonecznika;
- 2-3 łyżki soku z cytryny;
- 150 ml gorącej wody;
- 2-3 łyżki miodu;
- 100 ml oleju rzepakowego.
SMACZNEGO !!!
Smacznie wygląda. :)
OdpowiedzUsuńtakie batoniki to coś wspaniałego,mogą stanowić pożywne drugie śniadanie, czy po prostu świetną przekąskę lub deser!
OdpowiedzUsuńDokładnie 2 sztuki mogą z pewnością zastąpić drugie śniadanie. Zarówno u dorosłego jak i u dziecka. Moja starsza córka niestety ;) nie poprzestałaby na dwóch ;) ale to tylko mnie cieszy
Usuń